Strony

niedziela, 8 września 2013

Cześć! :)
Posty nie pojawiają się już tak często jak kiedyś, a to przez nowy rok szkolny.
Chodzę spać już przed 22, bo o 5:00 trzeba wstać ...
Mam lekcje na 7:10, 8, 8:45, ale niestety nasza kochana kolej nie zadbała o to, żeby pociągi kursowały co godzinę, więc jeżeli mam na 8 to czekam 1:5 godziny na lekcje. Niestety :-)

Pokażę Wam dziś dosłownie kilka rzeczy, które ostatnio kupiłam, dostałam. Zdjęcia są tragicznej jakości, więc przepraszam Was bardzo, ale aparat znowu odmawia posłuszeństwa .



 Piękna, skóropodobna kurteczka.
Kupiona na bazarku za uwaga....30 zł :)
Były różnego rodzaju modele, kroje, kolory...no szukoj wybiroj :)





Buty na płaskiej podeszwie również kupione na bazarku za 40zł.
Wykonanie i jakoś pozostawia wiele do życzenia, ale kupiłam je dlatego, że
potrzebuję ich na teraz, a potem mam zamiar kupić podobne, porządne i ocieplane butki.



Ciepłe, śliczne dresy. Kupione z myślą o w-fie, ale wiadomo, że będę w nich
chodzić również na co dzień. Bazarek 45zł.
Mają uroczą, różową wstążkę, pod kolor której mam zamiar kupić
buty Nike Run.


Torebka Reserved. Urzekł mnie jej kolor. Chciałam dużą torbę, która mieściłaby wiele rzeczy.
Jest rok szkolny, więc zeszyty, książki, piórnik, czasami jakiś parasol, buty. I sprawdza się idealnie.
Kupiona na przecenie za 60zł.



 
 Chyba ulubiona rzecz. :)
Wężowe spodnie, które wypatrzyła moja mama na bazarku.
Kosztowały 50zł. Są z dziwnego materiału, trochę dziwnie pachną, ale są piękne.
Dobrze się noszą. Są urozmaiceniem w moich stylizacjach, które zazwyczaj są spokojne.




Dostałam również coś wyjątkowego. Jest to kopertówka projektu Sabriny Pilewicz.
Sama bym jej nie kupiła ze względu na to, że jest zrobiona ze skóry krokodyla.
Zapakowana była przecudnie, posiada certyfikat. Do torby dołączono również coś słodkiego, 
a mianowicie czekoladki. Wszystko zapakowane bardzo profesjonalnie i estetycznie.
Dodatkowo torebka ma pokrowiec z przyjemnego materiału.

Niestety torebka jest na sprzedaż i gdyby któraś z Was była zainteresowana to proszę
pisać pod adres testujeibloguje@wp.pl lub na fb.







To chyba tyle :)

wtorek, 3 września 2013

Marc Anthony True Professional


Jak wiecie długie włosy potrzebują szczególnej troski, a szczególnie po wakacjach.
Moje pasma mają długość już do połowy pleców i niestety pielęgnacja ich nie jest taka łatwa.
Przedstawię Wam dziś  trzy kosmetyki, którymi postanowiłam się ratować.
Obcięłam końcówki i zaczęłam testowanie nowych rzeczy.
Jest to:
  • INSTANTLY THICK WEIGHTLES 10XVOLUME (ODŻYWKA)
  • MOISTURE GLOSS RENEWAL (SZAMPON)
  • MOISTURE GLOSS (SERUM)

 
Szampon i odżywka są w wielkiej butli 380 ml, natomiast serum ma 70ml.
 
 
Zacznijmy od szamponu
 
 

Odstraszyły mnie opinie na temat tego produktu, ale mimo to postanowiłam go wypróbować/
Kto nie ryzykuje ten nie ma :-)
 Obawiałam się, że po szamponie, który jest nabłyszczający moje włosy będą
obklejone, tłuste i ciężkie, a co dopiero z odżywką!
Dlatego umyłam włosy wtedy, kiedy nie wychodziłam z domu i wiedziałam, że mogę sobie na takie eksperymenty pozwolić. 
Włosy są mięciutkie i delikatnie się błyszczą. Nie puszą się jak po zwykłym szamponie,
a po wysuszeniu są prostsze, niż zazwyczaj. Co do ceny...koszt takiego szamponu to około 40zł, więc drogo. Jednak osoby, które chcą dać swoim włosom kopa powinny się skusić :)
Dokładny opis znajdziecie na zdjęciu poniżej.





A teraz odżywka


Wielka butla, ładne opakowanie, kolorowe, piękne, ale gorzej z zapachem. 
Odnosi się to też do szamponu.  Moim zdaniem ten zapach jest ciężki, słodki, ale ma w sobie jakąś drażniąca nutę. Po umyciu i wysuszeniu zapach nie jest już tak denerwujący, chociaż tyle... :-)
Odżywka jest BARDZO gęsta, ciężka, więc trzeba jej ostrożnie używać.
Za pierwszym razem położyłam ją na same końce włosów delikatnie zajeżdżając wyżej i było okej, ale za drugim pojechało mi się trochę wyżej i włosy na drugi dzień były już oklapnięte, a przecież to odzywka 10XVOLUME! Helooł? :)
Ale to tylko wyłącznie moja wina.
Na opakowaniu nie jest napisane, żeby odżywkę spłukać !!!
Nie wyobrażam sobie tego...Przecież chcemy mieć włosy świeże, a nie posklejane :)
Nie lubię odżywek bez spłukiwania, więc ją spłukałam. Włosy jeszcze bardziej lśniące, miękkie, delikatne, ale większej objętości nie zauważyłam.
Ale nie przesadźcie z nią, bo zrobi kluchy :-)
Cena to około 30zł.




A na koniec serum:

 Uwielbiam tego typu kosmetyki :)
Są ratunkiem dla mojej sianowatej czupryny.
Zapach ten sam, konsystencja gęsta ze świecącymi drobinkami w środku.
Może to one dają ten lśniący efekt bardziej, niż składniki zawarte w serum? :)
Tego kosmetyku na takie długie włosy jak moje wystarczy naprawdę minimalnie!
Nie przesadźcie bo będzie tak jak w przypadku odżywki.
Nie ma co dużo mówić, jest super :)
Włosy są jedwabiście gładkie, nie puszą się. Znalazłam swój numer jeden.
Cena około 35zł.




Podsumowując kosmetyki można ze sobą łączyć, mimo ich tłustej formule, ale z umiarem! :)
Ja bez problemu myję włosy szamponem, nakładam odżywkę, spłukuję, a potem kropelka serum i śmigam w takich włosach dwa dni :)
Dla mnie to dużo, ponieważ rok temu myłam włosy codziennie.