Jeżeli śledzicie mój fp na facebooku wiecie, że byłam w górach 4 dni, a potem rozchorowałam się na kolejne kilka dni. Nie wiem, czy to przez oscypki, czy przez wirus.
Dzisiaj pokażę Wam dosłownie parę zdjęć związanych z moim wyjazdem, ponieważ mam kilka spraw do załatwienia i brakuje mi czasu :)
Ale zanim zdjęcia...
Byłam w górach bardzo dawno temu, gdy chodziłam do 5-6 klasy szkoły podstawowej, więc nie pamiętam praktycznie nic z tego wyjazdu. Bardzo ucieszyłam się, gdy dowiedziałam się, że jadę do Zakopanego (wtedy) AŻ na 4 dni. Teraz uważam, że to TYLKO 4 dni.
Słuchajcie...korki są niesamowicie duże. Droga do Zakopanego w sumie trwała ok.6 godzin.
Ale cała złość minęła, gdy zobaczyliśmy piękne widoki, potężne góry...
Niestety radość nie potrwała długo ze względu na....jak myślicie? tak, tak... pogodę :)
Deszcz i burza nas przywitała.
Na szczęście wieczorem wszystko ucichło, zrobiło się ciepło i przyjemnie.
Wyruszamy na Krupówki. Być może słyszeliście w wiadomościach, że przez właśnie Krupówki przeszło stado owiec wraz ze swoimi pasterzami itd itp. Załapaliśmy się na to wydarzenie :)
Długi spacer, coś zjeść i do Wesołego Miasteczka :)
Były z nami dzieci, więc wizyta tam była koniecznością ! :)
I tak minął pierwszy dzień.
Kolejne dni będę Wam opisywała w kolejnych częściach posta "Zakopane"
__________________________________
Zdjęcia są robione telefonem, więc ich jakość nie jest powalająca.
Zdjęcia z aparatu będą pokazane w kolejnych postach, to tylko taki malutki wstęp.
Zapraszam!
wyjazd na pewno sie udał:)teraz tylko fotki dodawać:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się dobrze bawiłaś, Zakopane ma swój niepowtarzalny urok.Przypomniały mi się miłe chwile tam spędzone, też nie byłam dawno,córa jeszcze za mała , aby ją zabrać, ale myślę że już w przyszłym roku pojedziemy, mam niedaleko , bo godzinę drogi ;)nie zazdroszczę tylko choróbska, niestety teraz panuje wirus, dookoła mnie większość też właśnie przechodziła.
OdpowiedzUsuńLucyno na pewno Wasz wyjazd się uda, najważniejsze żeby udała się pogoda :)
OdpowiedzUsuńMy mieliśmy ze sobą 2-letnią dziewczynkę, która wchodziła z nami na góry, nie wysokie, ale wchodziła i dzielnie maszerowała lub była noszona przez nas :)
o moja tez ma dwa lata ;) i planujemy się wybrać w przyszłym roku,teraz ciężko, bo robi jeszcze drzemki popołudniowe i 2 godziny śpi , tak jak właśnie teraz,dobrze że chociaż mamy niedaleko do Zakopanego, niestety strasznie daleko znów do morza, a też chciałabym ją zabrać ;)
OdpowiedzUsuńMy z rodzinką byliśmy dwa lata temu nad morzem z maluchem 1,5 rocznym :) Mamy około 500 km.
OdpowiedzUsuńto dzielny maluch !
Usuń